na końcu miasta, gdzie urządza się wspaniała uczta i gdzie rzeczywiście wielkie sumy w grę wchodzą. Dla pieniędzy płeć piękna nie gardzi i aresztantem; konwojowego zaś dobiera się zawczasu, ze znajomością rzeczy.
Tacy konwojowi zwyczajnie są przyszłymi kandydatami do ostrogu. Zresztą za pieniądze można wszystko zrobić i takie wędrówki tona zwykle w tajemnicy. Należy jednak dodać, że rzadko się zdarzają; potrzeba na to dużo pieniędzy i amatorowie płci pięknej chwytają się innych środków, zupełnie bezpiecznych.
Już od pierwszych dni więziennego życia zaciekawił mię bardzo pewien młody aresztant, szczególnie ładny chłopak. Nazywał się Sirotkin. Był on pod wielu względami zagadkową istotą. Przedewszystkiem uderzyła mię jego twarz prześliczna; nie liczył więcej nad dwadzieścia trzy lata. Należał do osobnego oddziału, to jest bezterminowego, uważany był zatem za jednego z najważniejszych wojskowych przestępców. Cichy i pokorny, mówił mało, śmiał się się rzadko. Oczy miał błękitne, rysy regularne, twarz czysta, delikatna, włosy jasnoblond. Nawet półogolona głowa mało go szpeciła, taki był ładny chłopiec.
Rzemiosła nie umiał żadnego, ale pieniądze miewał; niewiele, ale często. Widać było, że leniwy, chodził nieporządnie ubrany. Czasem chyba kto inny ubierze go przyzwoicie, niekiedy nawet w czerwoną koszulę i Sirotkin widocznie rad z nowego stroju: chodzi po
Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/84
Ta strona została skorygowana.