Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/94

Ta strona została skorygowana.

Ale przypuśćmy, że niepodobna pogodzić różnie w karach z różnicami w przestępstwach, że to jest zadanie nie do rozwiązania, jakaś kwadratura koła; przypuśćmy, że tak. Ale gdyby nawet tej nierówności nie było, popatrzcież na inną różnicę, na różnicę w skutkach, które kara za sobą pociąga.... Oto człowiek w katordze usycha, taje jak świeczka; i oto inny, który przed wstąpieniem do katorgi nie wiedział nawet, że jest na świecie takie wesołe życie, taki przyjemny klub zuchowatych towarzyszy! Tak, przybywają do ostrogu i tacy. Oto znów, naprzykład, człowiek wykształcony, z sercem, z rozwiniętym umysłem i sumieniem. Męki, których w sercu doznaje, prędzej od wszelkich kar zadręczą go na śmierć. On sam siebie osądzi surowiej i bezlitośniej od najsurowszego prawa. A oto razem z nim ponosi jednaką karę człowiek, który przez cały czas katorgi nawet nie pomyśli o popełnionem przez siebie zabójstwie. Uważa się nawet za niewinnego. A bywają i tacy, którzy umyślnie popełniają przestępstwa, aby się tylko dostać do katorgi, uwolnić się od nierównie bardziej katorżnego życia swobodnego. Tam on żył w nąjwiększem poniżeniu, nie zjadł nigdy do syta, i od rana do nocy pracował na swego pryncypała; a w katordze robota lżejsza, niż w domu, chleba podostatkiem i takiego, jakiego on jeszcze nie kosztował; w dni świąteczne mięso wołowe, a przytem jest jałmużna, jest możność zarobie-