Strona:PL Doyle, tł. Neufeldówna - Z przygód Sherlocka Holmesa.pdf/20

Ta strona została skorygowana.

pewna, że pani słyszała to gwizdanie i ten odgłos metaliczny? czy mogłaby pani ręczyć za to słowem honoru?
— To samo pytanie zadał mi sędzia podczas śledztwa. Mam to przekonanie, żem słyszała, a jednak śród szumu burzy i ech, odzywających się w starym domu, mogłam się pomylić.
— Czy siostra pani była ubrana?
— Nie miała na sobie nic prócz koszuli nocnej. Znaleziono w jej prawej ręce resztkę spalonej zapałki, a w lewej pudełko zapałek.
— Co dowodzi, że chciała zapalić światło i rozejrzeć się dokoła. To szczegół ważny. Jakiż był wynik śledztwa?
— Przeprowadzono bardzo drobiazgowe badanie, gdyż postępowanie doktora Roylotta było dobrze znane w całem hrabstwie, lecz nie zdołano wykryć żadnej bezpośredniej przyczyny śmierci. Moje zeznanie świadczyło, że drzwi były zamknięte od wewnątrz; co zaś do okien, te były zaopatrzone w staroświeckie okiennice ze sztabami żelaznemi, które zamykano co wieczór. Obejrzano starannie mury i nie znaleziono najmniejszej skazy; zbadano jaknajściślej posadzkę z tym samym wynikiem. Komin jest wprawdzie szeroki, ale zamknięty na pewnej wysokości czteremi mocnymi drągami. Nie ulega zatem wątpliwości, że moja siostra była zupełnie sama w chwili, gdy zaszedł wypadek, który jej śmierć spowodował. Zresztą na ciele jej nie było żadnego śladu gwałtu.
— A trucizna?