Strona:PL Doyle, tł. Neufeldówna - Z przygód Sherlocka Holmesa.pdf/56

Ta strona została skorygowana.

by, żeby Pani rano w domu, nosiła suknię tej barwy. Niema Pani jednak potrzeby kupować takiej sukni; córka moja, Alicya (która jest obecnie w Filadelfii), nosiła podobną; mamy ją jeszcze i zdaje mi się, że byłaby zupełnie dobra dla Pani. Co zaś do tego, że usiądzie Pani tu, czy tam, że sposób rozrywki będzie Pani przez nas wskazywany, to doprawdy obowiązki te nie są tak ciężkie do spełnienia. Włosów Pani, oczywiście, wielka szkoda; nie mogłem się oprzeć podziwianiu ich podczas naszej krótkiej rozmowy. Tutaj jednak ustąpić nie mogłem i spodziewam się, że podwyższenie pensyi wynagrodzi Pani tę ofiarę. Czynności Pani przy dziecku nie będą uciążliwe. Mam nadzieję, że Pani nam nie odmówi i przyjadę po Panią powozem do Winchesteru. Proszę tylko, niech mi Pani dokładnie napisze, jakim pociągiem zamierza Pani jechać.
Z wysokim szacunkiem
Jephro Rucastle”.

— Taki więc list otrzymałam i postanowiłam przyjąć miejsce. Pomyślałem jednak, że dobrze będzie, zanim zawrę umowę ostateczną, przedstawić panu całą sprawę.
— Ależ, jeśli pani jest zdecydowana, niema o czem mówić.
— Czy, zdaniem pana, powinnabym odrzucić?
— Wyznaję, że nie jest to miejsce, które wybrałbym naprzykład dla swojej siostry.
— Panie Holmes, co to wszystko może znaczyć?
— O, nie mam najlżejszego pojęcia. Nie niewiem. A co pani myśli?