Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/104

Ta strona została skorygowana.

na swój sposób; mój polega na zupełnem poddaniu się temu, co mi los przeznaczy. Jest to pogodne poddanie, które łączy w sobie wiedzę i religję.
— Nie mogę nazwać mego duchowego stanu jako poddanie się, a tem mniej pogodne — zamruczał Summerlee z poza swojej fajki — ulegam, bo muszę. Ale przyznaję, że chciałbym pożyć choćby jeszcze jeden rok, aby ukończyć moją klasyfikację skamieniałości wapiennych.
— Nieukończona twoja praca — rzekł pompatycznie Challenger — jest drobnostką w porównaniu do mojego „magnum opus“, mojego „Łańcucha Stworzeń“, dzieła, które dopiero zacząłem. Mój geniusz, moja wiedza, moje badania — jednym słowem wszystko, co składa się na moją wyjątkową umysłowość — miało się skoncentrować w tem wiekopomnem dziele. Ale temniemniej, jak już powiedziałem, poddaję się.
— Każdy z nas pozostawia jakieś niewypełnione zamiary — zauważył lord John — jakież były pańskie, młodzieńcze?
— Pracowałem nad tomem wierszy — odparłem.
— No to w każdym razie ludzkość uniknęła ich czytania — rzekł lord John — okazuje się, że każdy medal ma istotnie dwie strony.
— A jakie były pańskie zamiary — spytałem.