Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/111

Ta strona została skorygowana.

umarła a przebieg tej katastrofy nasunie niemało absorbujących zagadnień.
Wszystkie okna otwarte były teraz naoścież i wyglądaliśmy przez nie na cichy, jakby nieruchomy krajobraz.
Zastanówny się — ciągnął Challenger — była trzecia lub nieco po trzeciej, gdy ziemia weszła wczoraj ostatecznie w zatrute kręgi eteru, któremi została kompletnie zalana. Obecnie jest dziewiąta. Otóż nasuwa się pytanie, o której godzinie wyszliśmy z zatrutych sfer?
— Powietrze było okropne jeszcze o świcie — zauważyłem.
— A nawet później — rzekła pani Challenger — o ósmej zrana czułam, że zaczynam się dławić tak jak o świcie.
— A więc ustanówmy, że o ósmej zrana ziemia wyszła poza sferę zatrutą; przez siedemnaście godzin krążyła w niej. Przez tyle to czasu Wielki Ogrodnik oczyszczał swój owoc ze zgnilizny ludzkiej, która go pokryła. Czyżby było możliwem, aby Jego dzieło zniszczenia nie było zupełnem, aby ocalał jeszcze kto, prócz nas?
— Właśnie, zastanawiałem się nad tem — szepnął lord John — dlaczego my mamy być tylko tymi jedynymi uratowanymi rozbitkami.