Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/135

Ta strona została skorygowana.

wiedzieć, że zatruty eter spowodował chwilową śmierć.
Austin, którego kaszel słyszałem na górze, siedział na stopniach samochodu; przez długą chwilę miał głowę spuszczoną, aż wreszcie podniósł ją i oglądając auto, począł coś mamrotać do siebie.
— Co za smarkacz! — mruczał. — Wszystko musi poruszyć.
— Co się stało, Austin? i
— Śrubki poodkręcano, proszę pana. Ktoś mi majstrował koło auta; pewnie ten smarkaty, syn ogrodnika.
Lord John miał minę zawstydzoną.
— Nie wiem, co mi się stało — rzekł Austin, podnosząc się z trudem — czułem się coś źle, gdym obmywał maszynę, i zdaje mi się, żem się potknął o stopień. Ale nie mogłem zgubić tych śrubek.
W krótkich słowach opowiedzieliśmy zdumionemu Austinowi to, co działo się z nim i z całym światem. Gdyśmy mu opowiadali, jak lord John zawiózł nas do Londynu, przysłuchiwał nam się z nieufnością, gdy zaś skreśliliśmy obraz uśpionego miasta, spojrzał na nas z głębokiem zaciekawieniem. Pamiętam uwagę, jaką zrobił w konkluzji naszego opowiadania.
— Państwo byli w pobliżu Banku Angielskiego?