Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/139

Ta strona została skorygowana.

Challenger roześmiał się i potarł ręce.
— Zaczynam rozumieć — rzekł — a więc pan czytał ten list dziś zrana?
— Tak jest.
— I natychmiast pojechał pan, aby uzyskać interview ze mną?
— Tak jest.
— Nie zauważył pan nic szczególnego w podróży?
— Owszem, jeśli mam wyznać prawdę, to wszyscy wokół wydawali mi się bardziej ożywieni, niż zwykle i jakby serdeczniejsi. Tragarz zaczął mi opowiadać jakąś historję, co zdarzyło mi się pierwszy raz w Anglji.
— I nic więcej?
— Nie, nic coby mi utkwiło w pamięci.
— Niech mi pan teraz powie, o której godzinie wyjechał pan z dworca Victoria?
Amerykanin uśmiechnął się.
— Przyjechałem tutaj, aby wybadać pana, profesorze, tymczasem pan odmienił nasze role i oto ja jestem badany.
— Sprawa ta bardzo mnie interesuje. Pamięta pan godzinę odjazdu?