Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/25

Ta strona została skorygowana.

— Co się tyczy pana, milordzie — zaskrzeczał — zdanie pańskie w kwestjach naukowych tyleż mnie obchodzi ile moje zdanie o jakiejś strzelbie nowego typu mogłoby obchodzić pana. Mam moje własne poglądy, których się nie wyrzeknę, a to żem się raz pomylił nie dowodzi bynajmniej abym miał bezkrytycznie wierzyć we wszelkie banialuki, jakie tylko Challengerowi podoba się głosić. A może go wzniesiemy do godności papieża nauki, którego dekrety, wydawane „ex cathedra“, są nieomylne i mają być przyjmowane z należytą pokorą przez biedną ludzkość? Powtarzam raz jeszcze, mój panie, że kieruję się moim własnym rozumem i, że uważałbym się za niewolnika i snoba gdybym postępował inaczej. Jeżeli się panu podoba wierzyć w te brednie o eterze i linjach Frauenhofera, może pan sobie wierzyć ale nie wymagaj pan od starszych i mądrzejszych od siebie aby podzielali ten śmieszny pogląd. Czyż nie jest jasnem zresztą, że gdyby eter uległ tym zmianom o jakich mówi Challenger i był istotnie szkodliwy dla ludzkiego zdrowia, to bylibyśmy przedewszystkiem skonstatowali to na samych sobie? — tutaj roześmiał się tryumfalnie wobec własnego argumentu — tak, mój łaskawco, uleglibyśmy ogromnemu psychicznemu wstrząśnieniu i zamiast siedzieć spokojnie w przedziale kolejowym, roztrząsając za-