Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/65

Ta strona została skorygowana.

— Mamy przed sobą doniosłe, a skomplikowane zadanie: jak usunąć dwutlenek węgla, nie zużywając niepotrzebnie tlenu? — rzekł Challenger spoglądając na pięć cylindrów, ustawionych pod ścianą — gdybym miał przed sobą nieco więcej czasu na rozstrzygnięcie tego problemu, skoncentrowałbym nań całą siłę mojego umysłu, ale w obecnych warunkach musimy zadowolić się małem. Krzewy oddadzą nam pewną przysługę. Dwa cylindry są przygotowane do natychmiastowego użytku, tak, że nie będziemy zaskoczeni znienacka. Temniemniej jednak przezorniej byłoby nie oddalać się zbytnio z pokoju, gdyż kryzys może nastąpić nagle i gwałtownie.
Jedno z dużych szerokich okien wychodziło na balkon. Roztaczał się stąd ten sam widok, któryśmy podziwiali z okien gabinetu. Wyglądając, nie dostrzegłem nigdzie śladów zamieszania. Tuż przedemną kręta droga wiła się po zboczach wzgórza; dorożka, wynajęta na dworcu, jeden z tych przedhistorycznych zabytków jakie można już tylko napotkać na wsi, — powoli wlokła się pod górę. Nieco niżej szła niańka, popychając przed sobą wózek, w którem leżało niemowlę i prowadząc drugie dziecko za rączkę. Błękitne smugi dymu, unosząc się nad domami, nadawały całemu krajobrazowi jakiś wyraz ładu i dobrobytu. Nic w błękicie nieba ani w ską-