Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/66

Ta strona została skorygowana.

panej w słońcu ziemi nie zdradzało bliskiej katastrofy. Żniwiarze znów pracowali w polu, a golfiści dwójkami i czwórkami uwijali się na placu. Zamęt, który panował w mej głowie, naprężenie moich nerwów było tak silne, że spokój tych ludzi zdumiewał mnie.
— Nie zdają się odczuwać żadnych ujemnych wpływów atmosferycznych — rzekłem, wskazując na graczy.
— Czy pan grywa w golfa? — spytał mnie lord John.
— Nie, nie grałem nigdy.
— No, to w takim razie powiem panu, że gdyby pan grywał, mógłby pan zrozumieć, że nawet koniec świata nie zatrzyma prawdziwego golfisty od rozegrania rozpoczętej partji. Hallo, oto znów telefon.
Podczas śniadania i po niem rozlegał się parokrotnie ostry uporczywy dzwonek telefonu i ktoś wzywał do rozmowy profesora. W miarę, jak napływały nowiny, Challenger komunikował je nam; tak wstrząsające wypadki nie były jeszcze nigdy notowane w dziejach świata. Okropny podmuch śmierci szedł od południa, jak wzbierająca wciąż fala. Cały Egipt przeszedł już przez fazę delirjum i był w stanie letargu, Hiszpanja i Portugalja po dzi-