Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/72

Ta strona została skorygowana.

istotnie, tak jak to powiedziałeś, zakryte piękną, tajemniczą zasłoną, bo gdy przeszło pierwsze dławiące uczucie tak mi było cudnie i rozkosznie. O czemuś mnie wrócił do życia?
— Bo chcę, abyśmy tę ostatnią podróż odbyli wspólnie. Tyle lat spędziliśmy razem, że zbyt ciężko byłoby rozstać się nam w takich chwilach.
Z tkliwego brzmienia jego głosu wyjrzał ku mnie inny Challenger, zupełnie odmienny od tego głośnego, pyszałkowatego, aroganckiego człowieka, który kolejno zdumiewał i drażnił swoich współczesnych. W obliczu śmierci stał inny Challenger, ten który umiał zdobyć i zachować miłość kobiety. Ale nagle zmienił nastrój i przedzierzgnął się znów w naszego energicznego przywódcę.
— Ja jeden z pośród całej ludzkości przewidziałem tę katastrofę — rzekł z odcieniem naukowego tryumfu — co się tyczy ciebie, drogi Summerlee, to przypuszczam, że ostatnie twoje wątpliwości co do znaczenia zacierających się linji w spectrum zostały rozproszone i że nie będziesz twierdził, jakoby mój list w „Times’sie“ był oparty na przywidzeniu.
Po raz pierwszy w życiu wojowniczy nasz towarzysz pozostał głuchy na zaczepkę. Siedział, wyciągnąwszy swe długie chude nogi i oddychając głę-