Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/73

Ta strona została skorygowana.

boko, jakgdyby chciał się upewnić, iż istotnie znajduje się jeszcze przy życiu. Challenger podszedł do cylindrów z tlenem i głośne syczenie przeszło w cichuteńki szmer.
— Musimy oszczędzać nasz zapas tlenu — rzekł — atmosfera pokoju jest nim teraz silnie nasycona i sądzę, że żaden z nas nie odczuwa przykrych symptomów. Musimy teraz przeprowadzić doświadczenie, na mocy którego ustalimy, jaka ilość tlenu wystarcza dla zneutralizowania trucizny. Zaraz to zrobimy.
Przez jakie pięć minut siedzieliśmy w pełnem naprężenia milczeniu; zdawało mi się już, że odczuwam ucisk na skronie, gdy pani Challenger zawołała ze swego szeslonga, że mdleje. Mąż jej wpuścił nieco więcej tlenu.
— Dawniej — rzekł — na każdej łodzi podwodnej hodowano białą myszkę, gdyż jej delikatny organizm wyczuwał skutki zepsutej atmosfery, zanim zdołali to spostrzec marynarze. Ty będziesz dla nas taką białą myszką, najdroższa. Zwiększyłem dozę tlenu i pewnie czujesz się lepiej.
— O, tak, lepiej mi.
— Być może, że trafiliśmy na właściwą domieszkę. Gdy określimy dokładnie wiele zużywamy tlenu, będziemy mogli obliczyć ile nam pozostaje