Strona:PL Doyle - Świat w letargu.pdf/81

Ta strona została skorygowana.

— Nie znam się na tych finezjach — zauważył lord John — ale widzę, że ziemia będzie pustą, „do wynajęcia“. W jaki sposób zaludni się znowu po tym pogromie?
— Ziemia kiedyś też była niezaludniona — odparł poważnie Challenger — życie powstało na niej na skutek praw, których dociekanie przechodzi zakres naszej umysłowości. Czemuż ten sam proces nie miałby się powtórzyć po raz drugi?
— Mój drogi Challenger, czy ty to mówisz poważnie?
— Nie mam zwyczaju wygłaszać zdań, których nie traktuję serjo, profesorze Summerlee. Pytanie pańskie było nie na miejscu. — Broda Challengera uniosła się w górę, a powieki opadły na oczy.
— Byłeś zawsze upartym dogmatykiem i umrzesz jako taki — odparł kwaśno Summerlee.
— A ty byłeś wiecznym oponentem, pozbawionym źdźbła wyobraźni i nigdy się tych wad nie pozbędziesz.
— Za to tobie najzaciętsi wrogowie nie mogą zarzucić braku imaginacji — odciął się Summerlee.
— Słowo daję, jesteście gotowi zużyć ostatni łyk tlenu na kłótnię — wtrącił lord John. — Co to kogo może obchodzić, czy życie powstanie na zie-