Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T1.pdf/66

Ta strona została skorygowana.

być nawet świadkiem tego ćwiczenia! — z tymi słowy wręczył mi jakiś bilet. — o wpół do dziewiątej odbędzie się w Instytucie Zoologicznym odczyt p. Perivala Waldron, popularnego przyrodnika. Tytuł odczytu „Dzieje Stuleci“. Otrzymałem specjalne zaproszenie i mam składać powinszowania i podziękowania prelegentowi. Postanowiłem wtrącić z całym taktem i spokojem kilka uwag, które może wzbudzą szersze zainteresowanie wśród słuchaczy i dadzą początek poważniejszej dyskusji. Będzie to tylko wskazówka, napomknienie o wielkiem odkryciu. Postanowiłem trzymać się na wodzy, aby się przekonać czy spokojem nie uda mi się osiągnąć lepszych rezultatów niż gwałtownością.
— I ja mogę przyjść? — spytałem ciekawie.
— Naturalnie — rzekł z serdecznością, która była równie wielka, również nieodparta jak jego gwałtowność. Coś niezwykłego kryło się w jego dobrym uśmiechu, dzielącym twarz jego na dwie czerwone półkule, między wpółzamkniętymi oczyma i masą czarnej brody, — niech pan przyjdzie koniecznie. Będzie mi bardzo miło widzieć, że jest na sali ktoś życzliwy mi, choćby nawet ten ktoś był dyletantem w tej dziedzinie. Mam wrażenie, że sala będzie przepełniona, bo choć Waldron jest kompletnym szarlatanem, ale publiczność lubi go. No, ale panie Malone, udzieliłem panu aż nazbyt wiele z mojego czasu.