Strona:PL Doyle - Świat zaginiony T2.pdf/102

Ta strona została skorygowana.

dzieję pomocy, lecz przedewszystkiem możność powiadomienia świata o naszem odkryciu. W ten sposób będę miał przynajmniej tę pociechę, że śmierć nasza nie była daremną.
Dwa listy miałem już gotowe, w ciągu dnia mógłbym napisać trzeci, zawierający kompletne sprawozdanie naszych przygód, aż do ostatniej chwili. Wszystkie te listy postanowiłem powierzyć indjaninowi, i w tym celu kazałem Zambo, aby powrócił przed wieczorem. Cały ten samotny i smutny dzień spędziłem na opisywaniu zdarzeń ubiegłej nocy; prócz tego skreśliłem notatkę, przeznaczoną dla pierwszego białego człowieka, którego indjanin napotka, a błagającą o nadesłanie sznurów, mogących uratować nam życie.
Wszystkie te papiery rzucę dziś wieczorem Zambo wraz z ostatkiem moich pieniędzy. Mam trzy sovereny i przeznaczam je dla indjanina, obiecując mu drugie tyle, jeśli przyniesie sznury.

W ten więc sposób list mój dojdzie rąk pańskich, panie Mc Ardle. Nie zdziwi się pan wcale, nieprawdaż? jeśli będzie on ostatnią wiadomością od pańskiego nieszczęsnego korespondenta. Czuję się narazie zbyt zmęczonym i zgnębionym, aby układać jakie plany; jutro może wymyślę jaki sposób, któryby mi pozwolił szukać mych biednych towarzyszy, nie zrywając zarazem łączności z obozem.