Strona:PL Doyle - Ezaw i Jakób.pdf/31

Ta strona została uwierzytelniona.

Skoro tylko wyszedł z sekretarzem z pokoju i wsiadł do powozu przyjaciel mój z charakterystycznym dla jego istoty zapałem zajął się natychmiast badaniem. Najpierw przeszukaliśmy i zbadali dokładnie pokój chłopca. Rezultat był tylko jeden — absolutna pewność, że ucieczka nastąpiła przez okno. Pokój niemieckiego nauczyciela i znajdujące się w nim przedmioty nie dały nam żadnego punktu oparcia. W jednem miejscu krata z bluszczem złamała się widocznie pod ciężarem jego ciała przy świetle latarni widzieliśmy na trawniku odciśnięte ślady jego stóp. Ten odcisk na zielonej krótko skrzyżonej murawie był jedynem naocznem świadectwem tej trudnej do wytłómaczenia nocnej ucieczki. Pozatem nie zostało po niej ani śladu.
Następnie Sherlock Holmes wyszedł z domu; powrócił dosyć późno, bo dopiero około północy. Postarał się gdzieś w okolicy o wielką mapę sztabu generalnego przyniósł ją do mojego pokoju, rozłożył na łóżku nad nią na środku umieścił lampę, potem zapalił spokojnie fajkę, rozpatrywał się w mapie kiedy niekiedy dymiącym bursztynem fajki wskazywał mi szczególnie interesujące linie.
— Jeżeli mam prawdę powiedzieć kochany Watsonie — rzekł — ta sprawa przerasta niemal moje siły. Ma ona jednak bezwarunkowo kilka nadzwyczaj zajmujących punktów. W tym krótkim przeciągu czasu odkąd tu przybyliśmy zdołałem się już po części zoryentować w szcze-