Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/124

Ta strona została skorygowana.

Trzeba nadmienić, że Middlton był starym przyjacielem nieboszczyka Jos Danburego i ogromnie gorszył się tym, że syn jego przyjaciela prowadzi żywot tak opłakany. Postanowił więc skorzystać z choroby Wata i wprowadzić go na drogę moralną. Zbadawszy dokładnie młodzieńca, doktór zrobił poważny wyraz twarzy i wygłosił tyradę o zgubności napojów wyskokowych. Pokręcił smutnie głową, powiedział coś o możliwości białej gorączki, co gorsza, o beznadziejnem pomieszaniu zmysłów. Wata ogarnęło śmiertelne przerażenie.
— Czy doprawdy niema ratunku i narażony jestem, na pomieszanie zmysłów? — zawołał rozpatrzliwie.
— Hm... trudno orzec, nie wiem — odrzekł z powagą doktór — w każdym razie nie mam prawa wyrokować, że panu nic nie grozi. Ma pan nerwy ogromnie rozstrojone. Na dobrą sprawę, w ciągu tego dnia mogą wystąpić symptomaty tej choroby, o której wspomniałem. Trzeba zaczekać do wieczora.
— A jeżeli przed wieczorem nic takiego nie zajdzie, to czy mogę liczyć na wyzdrowienie?
Doktór pomyślał trochę i odrzekł:
— Nic panu nie będzie groziło, ale pod wa-