Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/142

Ta strona została skorygowana.

Gdy w kilka chwil potem wszedł do sypialni stary doktór, Wat zakrzyknął:
— Panie doktorze, objawy już są. Widzę jakby w malignie dziwaczne zwierzęta i różne potwory, wywołane przez halucynację. Słowem sprawdzają się pańskie przepowiednie. Doktorze, na miłość Boską, ratuj mnie, bo naprawdę dostanę pomieszania zmysłów!
Doktór wysłuchał pilnie opowiadania pacjenta, a gdy ten skończył, rozgniewał się strasznie.
— Przecież to jasne, jak boży dzień! — rzekł. — Masz pan, co się panu należało. To nauczka na całe życie.
Wat rozpłakał się.
— Panie doktorze — wykrztusił żałośliwym głosem — jeżeli wyzdrowieję, to przysięgam, że nie wezmę do ust ani kropelki...
— Bardzo dobrze, kochany chłopcze! W nagrodę za dotrzymanie słowa może pan osiągnąć najwyższe szczęście. Ale w pańskiem opowiadaniu fakty pomieszane są z fantazją. Czy aby to wszystko nie śniło się panu? Jestem, naprzykład, pewny, że psy martwe i dziwaczne zwierzę w krzakach — to zwyczajny wytwór fantazji.
— Ależ widziałem to wszystko tak wyraźnie, jak teraz widzę pana.
— Być może. Podczas halucynacji, a zwłasz-