Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/147

Ta strona została skorygowana.

D’Acre był człowiekiem bardzo bogatym, smak posiadał wybredny i zarazem ekscentryczny. Na stworzenie swego muzeum, które według opińji znawców należało do jedynych w Europie, rujnował nie tylko cały majątek, ale i samo życie. Zgromadził u siebie olbrzymie stosy ksiąg talmudycznych, traktujących o kabalistyce i czarnoksięztwie. Niektóre z tych ksiąg stanowiły rzadkie okazy i kosztowały olbrzymie pieniądze. Tajemniczość i zgroza pociągały ku sobie D,Acre’a nieodparcie, a, jak mówiono, że nie dbał on o nic, byleby tylko zadość uczynić swoim słabostkom. Anglików nie lubił wtajemniczać w swoje czarnoksięzkie praktyki, a jeśli prowadził z nimi rozmowy na ulubione przezeń tematy, to tylko z teoretycznego punktu widzenia.
Wszelako opowiadał mi pewien francuz, również zwolennik czarnej magji, że w gabinecie D’Acre’a odbywały się od czasu do czasu czarne nabożeństwa, budzące odrazę.
Wnosząc z wyglądu, należało mniemać, że zamiłowanie D’Acre’a do rzeczy nadnaturalnych opiera się nie tyle na pokładzie uczuciowym, ile intelektualnym. Twarz jego pełna i czerstwa nie zdradzała zupełnie śladów ascetyzmu. Olbrzymia, baniasta czaszka, okolona rozrzedzonymi włosami, świadczyła o ogromnej potędze umysłu. Ale