Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/18

Ta strona została skorygowana.

— Mister Wilson, proszę uprzytomnić sobie, jakie Barton ma ramiona!
— Ech, tusza nie oznacza siły. Daj mi nerwy, ogień, rasę — to główne warunki wygranej.
— Ach sir, masz rację! — odezwał się restaurator słodkawym głosem, — to samo da się powiedzieć o klaczach. Klacz chuda, wychudzona do ostateczności, weźmie zawsze najbardziej, spasioną, tylko trzeba ją umieć należycie pielęgnować.
— Temu przynajmniej dziesięciu funtów brak — wtrącił nieustępliwy żokiej.
— Tak, słusznie — odparł Wilson, — on posiada średnią wagę.
— Sto trzydzieści funtów — to cała jego średnia waga.
— Nie sto trzydzieści, lecz sto pięćdziesiąt
— I Mistrz waży nie wiele więcej.
— Mistrz waży sto siedemdziesiąt pięć funtów.
— Miał taką wagę, gdy znajdował się w lepszych warunkach, ale odrzucić Mistrzowi sadło — to będzie ważył nie wiele więcej niż ten. Pau dawno sprawdzał swą wagę, mister Monthomeri? — zapytał Wilson.
Było to pierwsze pytanie, z którem zwrócili się bezpośrednio do niego. Monthomeri stał po środku jak koń na jarmarku, nie wiedząc, czy ma się gniewać, czy śmiać.