Strona:PL Doyle - Mistrz z Krocksley.pdf/69

Ta strona została skorygowana.

wanem dla niego specjalnie. Przy nim siadł gentleman, obowiązany do liczenia minut. Steplton zsunął swój cylinder bardziej na tył głowy, oparł się dłońmi na kolanach, a twarz jego przybrała wyraz uroczysty. Bezwątpienia, dziennikarz zdawał sobie sprawę z doniosłości zadania.
Potworny rzeźnik Ermitedż, wystąpił na środek areny, podniósł do góry spasione ręce, na których połyskiwały pierścienie i dał znak, że chce mówić.
— Gentlemani! — zawołał — gentlemani! Gentlemani!
— I lady!... — zakrzyknął ktoś z tłumu. Rzeczywiście, gdzieniegdzie widać było także stroje kobiet.
— Hej, dobrodzieju, a po czemu teraz kotlety? — rozległ się inny głos.
Sala zatrzęsła się od śmiechu, a psy zaczęły ujadać. Ermitedż wymachiwał rękami, będąc podobny tym razem do dyrygenta, który prowadzi orkiestrę.
Wreszcie zapanowała cisza.
— Gentlemani! — zaczął mówca — starcie nastąpi pomiędzy Silas Kraghs’em, którego nazywamy Mistrzem z Krocksley, a Robertem Monthomeri z Wilsonowskich kopalni węgla. Zapaśnicy zostali zważeni. Kraghs ma sto sześćdziesiąt jeden