Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/132

Ta strona została uwierzytelniona.
– 128 –

niecony, wciąż wyglądał przez okno, jakby kogoś z obawą wypatrując, i nawet przestał wychodzić na zwykły spacer codzienny, który odbywał przed obiadem. Widząc jego wzburzenie, wywnioskowałem, że czegoś lub kogoś się boi, kiedy jednak zagadnąłem go o to, tak się rozgniewał, że musiałem dalszych pytań zaniechać. Powoli dopiero, w miarę jak czas upływał, rozdrażnienie jego mijało, aż wreszcie wrócił do trybu zwykłego. Naraz stał się wypadek, który go pogrążył całkowicie w ten stan rozpaczny, w którym się teraz znajduje.
A było tak: Dwa dni temu otrzymuję list, który zaraz panom odczytam. List jest bez daty i bez podpisu. Brzmi, jak następuje:
„Szlachcic-Rosyanin, mieszkający czasowo w Anglii, pragnie zasięgnąć porady doktora Travellana, cierpi bowiem od wielu lat na ataki kataleptyczne, co, jak wiadomo, stanowi wybitną specyalność naukową doktora Travellana. Jeżeli nie zrobi to różnicy szanownemu doktorowi, pacyent zgłosi się jutro kwadrans na siódmą wieczorem“.
List ten zaciekawił mnie bardzo, główny bowiem skrupuł co do badania tej choroby polega na tem, że nie często się ona zdarza. Dla tego też, jak to panowie słusznie przypuszczacie, o oznaczonej porze byłem w domu, czekakając na pacyenta.