Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.
— 20 —

— Wszystkie poszlaki zwracają się przeciw Simpsonowi, — mówił Gregori, — przypuszczam też, że on jest zabójcą. Jednocześnie atoli rozumiem doskonale, że fakty te mogą być przypadkowemi i że nowa jaka okoliczność może wszystko do góry nogami wywrócić.
— Jakież jest zdanie pańskie co do noża Strakera?
— Przyszliśmy do wniosku, że sam się zranił, padając na ziemię.
— Przyjaciel mój, doktór Watson, zrobił to samo przypuszczenie, gdyśmy jechali koleją. To wszakże świadczy przeciw Simpsonowi.
— Bez wątpienia. Nie ma na ciele ani zadraśnięcia. Tymczasem poszlaki wsystkie przeciw niemu. Chodziło mu wielce o zgładzenie faworytki niepożądanej; podejrzenie o uśpienie chłopca pada na niego w zupełności; był na deszczu; był uzbrojony w ciężką laskę i w ręku zabitego znaleziono jego krawat. Zdaje mi się, że mamy prawo wystąpić przeciw niemu z oskarżeniem.
Holms pokręcił głową.
— Wyrokowanie o tem jest przedwczesne. Pocóż by tedy wyprowadzał konia ze stajni? Jeżeli chciał go skaleczyć, mógł to zrobić i w stajni. Czy znaleziono drugi klucz w jego kieszeni? Kto mu sprzedał opium sproszkowane? A co najważniejsza, jakim sposobem, nie znając miejscowości, mógł ukryć w niej konia, przytem