Strona:PL Doyle - Pamiętniki Holmsa, słynnego ajenta londyńskiego, T1.pdf/85

Ta strona została uwierzytelniona.
– 81 –

pewności siebie do zupełnej rozpaczy przyprawiło ich wprost o szaleństwo.
— Mówiłem przed chwilą ze starym Kuningamem co do pobudek tej zbrodni zagadkowej. Ze starym rozmowa jest możebna, lecz młody pieni się, jak zwierz, i gdyby miał broń pod ręką, rozwalił by łeb sobie i innym. Gdy stary się przekonał, że sprawa stracona, spuścił z tonu i opowiedział wszystko, jak było. Okazuje się, że Wiliam podpatrzył niepostrzeżony swych panów, gdy w ową noc zrobili wyprawę do biblioteki mister Aktona i że zapragnął skorzystać z tej tajemnicy, by jaknajwięcej wyciągnąć z kieszeni Kuningamów. Atoli z panem Alekiem żarty niebezpieczne. Ułożył sobie nader dowcipny plan skorzystania z popłochu, jaki wywołała kradzież u mister Aktona, by się uwolnić od człowieka, który mógł być niebezpiecznym. Zwabili go tedy do pułapki i zabili; gdyby przytem byli wydostali całą kartkę z rąk zabitego i zatarli kilka drobnych szczegółów, nigdy by podejrzenie nie padło na ich szanowność.
— A gdzież cała kartka? — zapytałem.
Holms doręczył nam całe pismo, złożone z dwóch kawałków:

„Jeżeli przyjdziesz trzy kwadranse na dwunastą do drzwi alkierza, dowiesz się o czemś, co cię bardzo zadziwi i co może być wielce pożytecznem dla ciebie, jak