Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/104

Ta strona została przepisana.

nie kosztowało żyć dziś tak samo. Trzeba raz skończyć z szalonemi wydatkami pałacowemi... Jakto, panie de Colincourt, widzę w twoich rachunkach, że wypijają kawy sto pięćdziesiąt pięć filiżanek dziennie!... Pomyśl, że cukier kosztuje cztery franki za funt, a kawa pięć franków, co znaczy, filiżanka kawy dwadzieścia su!... Wyznacz każdemu sumę na kawę, to będzie mniej kosztowało. Pańskie rachunki stajenne są także przerażające! Przy obecnej cenie siana, siedm do ośmiu franków wystarcza dostatecznie dla utrzymania. Bez marnotrawstwa, panie, bez marnotrawstwa!...
I tak w ciągu kilkunastu minut, przechodził od organizacji wielkiego państwa i budżetu kilkunasto-milionowego, do rachunku na kilka franków.
Mówiąc, cesarz ciągle szukał mojego wzroku, obserwował postawę, jak gdyby dla pochwycenia moich przelotnych wrażeń.
„Co go obchodzi moja pochwała lub nagana?“ — powtarzałem sobie w duszy. A teraz, kiedy wyliczam wszystkich synów, arystokracji, którzy poszli za mojem przykładem, tych którzy powrócili z wygnania, ażeby zaciągnąć się pod standar Bonapartogo, rozumiem jak ważną była moja osobistość.
— No, cóż, panie de Laval — rzekł Napoleon — miałeś przedstawienie mojej organizacji, mojego systemu... Czy ciągle trwasz w postanowieniu służenia cesarstwu?
— Więcej niż kiedykolwiek, najjaśniejszy panie.
— Uprzedzam, że nie zawszy jestem łatwy; jestem nawet czasem badzo ostry — rzekł z uśmiechem. Byłeś obecny jak zgromiłem admirała Bruix?... Ach! bo my wszyscy mamy bardzo poważne obowiązki!.. Karność tak samo jest niezbędna w wyższych stopniach urzędów, jak w niższych. Lecz bądź pan spokojny, gniew mój nigdy wyżej nie dochodzi — przeciągnął ręką po szyji — nie pozwalam, żeby mózg mi zalał... Doktór Corvisart utrzymuje, że mam wolniejszy puls od wszystkich jego chorych.