Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/114

Ta strona została przepisana.

— Ile pani żąda?
— Tydzień, co najmniej, najjaśniejszy panie!..
Dobrze. Za tydzień Toussac będzie w naszych rękach, albo Lesage skazany. Panie de Laval, zabierz twoją kuzynkę, gdyż mam teraz do załatwienie bardzo ważne sprawy. Zobaczę pana niedługe w Pont-de-Briques....




XIII.
Marzyciel.

Wyszedłem z Sybillą, lecz jakież było moje zdziwienie, kiedy zastałem porucznika Gérard’a przy wejściu do namiotu.
— Ah! pani, czy ci się udało? — rzekł podbiegając naprzeciw młodej dziewczyny.
Sybilla potrząsnęła głową przecząco.
— Tego się właśnie obawiałem!... Cesarz jest niewzruszony. Pokazała pani wielką odwagę, idąc do niego z prośbą. Ja wolałabym atakować cały szwadron na koniu schwaconym, niż żądać od niego czegokolwiek. Boże mój, jakże mnie boli pani niepowodzenie!...
Ładne, błękitne oczy porucznika zaszły łzami, końce blond wąsików opadły na dół tak komicznie, iż byłbym się śmiał chętnie, gdyby nie w takiej smutnej okolicznści.
— Spotkałam pana Gérard’a w obzie — rzekła moja kuzynka — towarzyszył mi aż do namiotu cesarskiego. Dobry jest, że interesuje go moje zmartwienie.
— Ja także współczuję twojej boleści, moja kuzynko! — zawołałem. — Taka jesteś dobra, dzielna!... Szczęliwy ten, którego zaszczycasz swojem przywiązaniem i poświęceniem!... Lecz czy on na to prawdziwie zasługuje?
Jak tylko wyrażono najmniejsze powiątpiewanie o wartości narzeczonego, Sybilla się oburzała.
— Znam go lepiej niż ty, Ludwiku, lepiej niż cesarz! — zawołała — Lucjan ma za szlachetną duszę, aby