Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/136

Ta strona została przepisana.

ulogne, gdzie przynajmniej znalezionoby przyzwoite mieszkanie dla oficerów i wysokich dygnitarzy; lecz Napoleon przeznaczył Pont-de-Briques na rezydencję i udano się do Pont-de-Briques a słwo niepodobieństwo nie było nigdy wymówione przez tych którym polecono wykonać wolę cesarza.
W kilka dni, armja tapicerów, malarzy, ogrodników i dekoratorów prżeobraziła miasteczko.
Niedługo, potem ukazali się ministrowie i szambelani; następnie damy dworu i ich wielbiciele, w końcu damy honorowe Józefiny i jej służba.
Co do cesarzowej, ta mieszkała w dość ładnym zameczku i miała względne wygody; lecz dwór i urzędnicy rozmieszczeni w brzydkich domostwach, żałowali bardzo zbytku Tuileries i Fontainebleau.
Józefina ofiarowała mi miejsce w swojej karecie.
Przez całą drogę rozmawiała z ożywieniem; zdawało się, że zapomniała o gwałtownej scenie z mężem.
Wypytywała mnie o różne sprawy. Okazywała zawsze życzliwą ciekawość wszystkiego, co obchodziło osoby z jej otoczenia. Zajmowała się przedewszystkiem Eugenją.
Dla mnie nie mogło być nic przyjemniejszego i wygłaszałem hymny pochwalne na cześć panny Eugenji de Choiseul, przerywane jedynie wykrzyknikami cesarzowej i srebrnym uśmiechem pani Remusat.
— Mam nadzieję, że sprowadzisz ją pan nasz dwór! — zawołała Józefina. — Taka piękna i cnotliwa panienka nie powinna pozostawać w Anglji... Czy mówiłeś pan o niej z cesarzem?
— Cesarz wie wszystko, co mnie dotyczy, wasza cesarska mość.
— On wie wszystko! — szepnęła cesarzowa. — Co za człowiek!... Słyszałeś pan, co mówił przed chwilą o tym garniturze z brylantów i szafirów?... Lefebre przysiągł nie rozgłaszać naszej umowy i pozwolić mi zapłacić z moich oszczę-