Strona:PL Doyle - Spiskowcy.pdf/44

Ta strona została przepisana.

razem miałem przewodnika, który widocznie znał dobrze okolicę i który szedł krokiem pewnym i szybkim.
Trudno mi było nawet zdążyć za nim, gdyż przebyty niepokój do reszty siły mi odebrał. Z zawiniątkiem pod pachą wlokłem się z trudem przy boku starego, napastowany złemi przeczuciami.
Chociaż bardzo młody jeszcze, byłem doskonale świadomy, co się dzieje wewnątrz Francji. Tam, w Ashford, nasłuchałem się tyle jak emigranci roztrząsali i sądzili najdrobniejsze wypadki polityczne!...
Wiedziałem, że wyniesienie Napoleona, w rozpacz wprawiło jakobinów i republikanów krańcowych, którzy spostrzegli, że wszystkie wysiłki dla obalenia królewskości, posłużyły tylko do wzniesienia cesarstwa.
Co do stronników Bourbonów, ci okrutnego zawodu doznali, widząc, w jaki sposób lud francuski przyjął tego awanturnika, niskiego pochodzenia, bez majątku, jakim był Bonaparte z 18-go Brumera.
Ah! jeżeli mieli nadzieję ustalenia porządku w ojczyźnie, to nie z perspektywą takiego naczelnika...
To też, dla różnych powodów, stronnictwa najbardziej przeciwne łączyły się w nienawiści dla Napoleona i w pragnieniu obalenia jego władzy.
Stąd taka masa spisków, a których większa część zawiązywała się w Anglji; stąd także cała falanga szpiegów, którą zorganizował Fouché i Savary, a którzy mieli polecenie czuwania nad bezpieczeństwem cesarza.
Szczególny traf dał mi przybyć do Francji w tym samym czasie, jak i niebezpieczny spiskowiec i nastręczył mi sposobność poznać działanie policji cesarskiej.
Zliczywszy wypadki wieczoru, drogę po przez trzęsawiska, przybycie do rudery, znalezienie papierów, ten długi okres czasu niepokoju, kiedy Toussac z ręką na mojem gardle, chciał mnie udusić, oburzające sceny, których byłem