Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 08 - Pięć pestek z pomarańczy.pdf/26

Ta strona została uwierzytelniona.

— Zapewne, chociaż zdaje mi się, że John Openshaw w większem znajduje się niebezpieczeństwie niż wtedy ów Scholtos.
— Czy masz już swoje zdanie w tej sprawie? — zapytałem zaciekawiony.
— Bezwątpienia.
— A wiec mów, kto to jest ten trzy K. i dlaczego prześladuje całą tę rodzinę?
Holmes zamknął oczy, wsparł się łokciami na poręczach fotelu i, założywszy palec na palec, — rzekł wolno:
— Prawdziwym myślicielem jest tylko ten, który, zbadawszy dokładnie i uświadomiwszy sobie jasno jeden pojedyńczy fakt sprawy, umie logicznie wywnioskować z niego nietylko o całym łańcuchu następstw, ale potrafi określić i poprzedzające go wypadki, których sam on był skutkiem, niby drugi Cuwier, który z jednej zbadanej kości tworzył pojecie całej budowy danego zwierzęcia. Myśmy jeszcze zbyt słabo uświadomieni, abyśmy potrafili rozwiązywać wszystko tylko jedynie pracą myśli, a jednak wierzę, że za pomocą myślowego badania można rozwiązać problematy, w które zwątpili ci wszyscy, którzy do badań używali tylko pięciu zmysłów swoich. Najwyższy stopień sztuki osiągamy wtedy, kiedy możemy spożytkować wszystkie wiadomości, które nam są w odpowiedniej chwili potrzebne, ale na to nasza ogólna wiedza zbyt jest jeszcze niedoskonałą. Pomimo to nie zdaje mi się niemożebnem, aby pojedyńczy człowiek posiadał wszystką wiedzę, jaka mu kiedykolwiek potrzebną będzie, tylko że taka praca jest zbyt męczącą. Jeżeli dobrze pamiętam, to i ty kiedyś, w pierwszych czasach naszej przyjaźni, doskonale zakreśliłeś granice mojej wiedzy i umiejętności.
— Tak jest, odrzekłem, śmiejąc się serdecznie, ale było to tylko zręczne pochlebstwo. O ile pamiętam z filozofii, astronomii i polityki otrzy-