Strona:PL Doyle - Szerlok Holmes - 12 - Zabójstwo w Abbey Grange.pdf/21

Ta strona została uwierzytelniona.

Hopkins wskazał na otwartą do połowy szufladę, gdzie leżało trochę serwet i duży korkociąg.
— Czy pani Brackenstall powiedziała, że oni użyli właśnie tego korkociąga?
— Tego nie powiedziała, jak bowiem pan sobie przypomina, właśnie w chwili otwierania butelki padła omdlona na ziemię.
— To prawda. W rzeczywistości ten korkociąg nie był użyty. Butelkę otworzono grajcarkiem kieszonkowym, jaki spotykamy często przy scyzorykach. Ten grajcarek mógł mieć co najwyżej półtora cala długości. Jeżeli pan przyjrzy się uważnie górnej części korka, to pan dostrzeże, że musiano go trzy razy zakładać. Korek nie jest w całości przedziurawiony, coby się stało, gdyby użyto tego drugiego korkociąga. Wydobyto by wtedy korek odrazu. Jeżeli pan tego łotra pochwyci, to przekona się pan, że taki nóż ma przy sobie.
— Wybornie! — zawołał Hopkins.
— W każdym razie te kieliszki wprowadzają mnie w kłopot i mylą mi wszystko. Nie umiem tu sobie jakoś poradzić. Baronowa widziała przecież, że ci trzej ludzie rzeczywiście pili wino. Czy nie prawda?
— Tego jest najzupełniej pewna.
— W takim razie nie mogę tego pojąć. Cóż tutaj powiedzieć? Przyzna pan chyba sam, panie Hopkins, że z tymi trzema kieliszkami zachodzi tutaj coś niezrozumiałego. Jak to! Pan nie widzi tu nic nadzwyczajnego? W takim razie zostawmy tę sprawę. Być może, iż człowiek o wyjątkowej znajomości rzeczy i obdarzony szczególniejszym darem spostrzegawczym i kombinacyjnym, jak ja, szuka powikłań wtedy, gdy rozwiązanie proste leży jak na dłoni. Pozwól pan sobie jednak powiedzieć, że zastanawiający wypadek zachodzi z tymi kieliszkami! No! a teraz dowidzenia, panie Hopkins. Nie widzę wcale, w czem tutaj mógłbym być panu pomocnym, kiedy, jak mi się zdaje, jest pan już zupełnie pewny wszystkiego. Niech mi pan da znać, gdy pochwycicie Raudalla, jak również niech mnie pan uwiadomi o wszelkich, mogących nastąpić, powikłaniach. Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł panu powinszować szczęśliwego zakończenia tej sprawy. Chodź Watsonie, prawdopodobnie w domu daleko pożyteczniej będziemy mogli zużyć nasz czas.
W drodze pierwotnej mogłem na twarzy Holmesa zauważyć, że jeszcze jeden szczegół, który zaobserwował, daje mu dużo do myślenia. Od czasu do czasu usiłował odpędzić od siebie te myśli i tak mówił o tej sprawie, jak-