Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy.pdf/35

Ta strona została uwierzytelniona.

— Byłem odrazu przekonany, że Flora Miller wywabiła z domu żonę lorda St. Simona i że ona właśnie, niewątpliwie w związku z innymi ludźmi, przyczyniła się do jej zniknięcia. Tę kartkę, podpisaną inicyałami Flory Miller, podsunięto zapewne lady St. Simon, aby ją sprowadzić w zasadzkę.
— Wybornie, Mr. Lestrade — zauważył Holmes ze śmiechem. — Podziwiam pański spryt. Pozwól pan, że oglądnę z bliska ten dokument.
Z obojętnym wyrazem twarzy wziął kartkę do ręki, nagle jednak uwaga jego zaostrzyła się, z ust wyrwał mu się okrzyk radosnego zdumienia.
— Ależ to istotnie niezmiernie ważne! — zawołał.
— Aha, więc i pan doszedłeś teraz do tego samego przekonania.
— Oczywiście. Szczerze panu winszuję.
Lestrade podniósł się z krzesła jak dumny zwycięzca i również pochylił się nad kartką.
— Ależ pan czytasz z przeciwnej strony — zawołał.
— Bynajmniej. To jest właśnie najważniejsza strona.
— Najważniejsza? Czy chcesz pan jeszcze drwić sobie ze mnie? Przecież notatka pisana ołówkiem, znajduje się po tamtej stronie.
— A z tej strony jest coś, co wygląda na kawałek hotelowego rachunku i co mnie szczególnie interesuje: