Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/118

Ta strona została skorygowana.

wodu. To przecież zupełnie zrozumiałe. Skoro zaś nikt go nie odwiedzał, więc zachęta do ucieczki, namowa musiała nadejść listownie. I dlatego tak mi zależy na tem, aby się dowiedzieć, kto korespondował z chłopcem w ostatnim czasie.
— Obawiam się, że w tej kwestyi nie bardzo zdołam panu dopomódz. O ile wiem, listy, jakie otrzymywał, pochodziły tylko od ojca, poza tem od nikogo innego.
— I, jak pan mówiłeś, właśnie w dzień ucieczki otrzymał list od niego. Czy stosunek ojca do syna był bardzo przyjacielski?
— Książęca Mość nikomu nie okazuje nigdy zbytniej łaskawości. Książę zanadto jest zajęty wielkiemi, publicznemi sprawami, wskutek czego zwyczajne uczucia ludzkie prawie nie mają przystępu do jego serca. Mimo to jednak zawsze obchodził się z chłopcem bardzo łagodnie, chociaż na swój sposób.
— Ale sympatye młodego lorda skłaniały się raczej ku matce?
— Tak jest.
— Czy mówił to wyraźnie?
— Nie.
— Więc sam książę...?
— Ależ nie, jakże możnaby nawet przypuścić, aby książę wtajemniczał mnie w takie prywatne sprawy.
— Jakimże zatem sposobem mogłeś się pan o tem dowiedzieć?