jeszcze zamknięte, bo wieczorami małżonkowie rzadko tu siadywali. Sama zapaliła lampę, zadzwoniła na pokojówkę i rozkazała jej wbrew codziennym zwyczajom, podać sobie szklankę herbaty. Pułkownik siedział obok w dużym pokoju jadalnym, a usłyszawszy, że żona powróciła, przeszedł do pokoju bufetowego. Woźnica widział go stojącego na progu. Wtedy ostatni raz widziano go żywym.
— Gdy w dziesięć minut później wróciła pokojówka, niosąc herbatę, przestraszyła się, słysząc w pokoju gwałtowny spór między pułkownikiem i jego małżonką. Zapukała do drzwi, ale nikt jej nie odpowiedział; nacisnęła klamkę, lecz drzwi były z wewnątrz zamknięte na klucz. Wobec tego pobiegła z powrotem do kuchni i opowiedziała o kłótni kucharce i woźnicy. Wszyscy troje udali się na górę i stanąwszy przed drzwiami, nadsłuchiwali, co się wewnątrz dzieje. Wszyscy troje zgadzają się w tem zeznaniu, że było słychać tylko głos pułkownika i jego żony, a żadnej obcej osoby. Barclay mówił cichemi, oderwanemi zdaniami, tak że podsłuchujący nie mogli zrozumieć jego słów. Natomiast ton głosu pani pułkownikowej był nadzwyczaj rozdrażniony i pełen goryczy. Gdy podniosła głos, uniesiona widocznie gniewem, można było wyraźnie słyszeć, co mówiła.
«Ty nikczemny tchórzu — powtarzała kilkakrotnie — cóż teraz będzie? Oddaj mi moje
Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/177
Ta strona została skorygowana.