Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/215

Ta strona została skorygowana.

trudnił się właściwie niczem, lecz brał udział w różnych przedsiębiorstwach. Wychodził też z rana do miasta i wracał zwykle wieczorem, pociągiem o 5.14 minut. St. Clair ma obecnie lat 37, jest człowiekiem spokojnym, dobrym mężem i ojcem i lubią go wszyscy znajomi. Mogę jeszcze dodać, że, o ile mogłem zbadać, długi jego wynoszą obecnie wszystkiego razem 88 funtów i dziesięć szylingów, w banku zaś ma na swoje dobro zapisanych 220 funtów. Nie ma więc mowy o tem, aby znajdował się w kłopotach pieniężnych.
W ubiegły poniedziałek pojechał wcześniej niż zwykle do miasta, oświadczywszy poprzednio, że ma dwa ważne interesy do załatwienia i że przywiezie synkowi skrzynkę budowlaną. Tego samego dnia z rana, niedługo po odjeździe St. Clair, żona jego otrzymała depeszę, iż przysyłka pocztowa znacznej wartości, jakiej oczekiwała, nadeszła i że jest do odebrania w urzędzie pocztowym w gmachu stowarzyszenia okrętowego Aberdeen. Gmach ten znajduje się jak wiesz, na ulicy Fresno, która przytyka do ulicy Swandam, gdzie zastałeś mnie właśnie. Pani St. Clair zjadła drugie śniadanie, a potem udała się do miasta, porobiła zakupy, odebrała pakiecik z poczty i o godzinie 4.45 wróciła na stacyę kolei przez tę ulicę Swandam. Czy uważałeś dobrze?
— Dotychczas jest wszystko jasne.