Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/29

Ta strona została skorygowana.

— Oczywiście! Bardzo słusznie! Bardzo słusznie! Przepraszam, ze wogóle pytałem o to. Co zaś dotyczy mojej sprawy, gotów jestem dać panu wszelkie wyjaśnienia, jakichbyś mógł pan potrzebować.
— Dziękuję. Otóż znam już to wszystko, co pisały dzienniki o tej sprawie, ale nic więcej. Przypuszczam, że relacye pism są w ogólnym zarysie zgodne z prawdą... Ot naprzykład ten artykuł, donoszący o zniknięciu oblubienicy.
Lord St. Simon rzucił okiem na artykuł.
— Naturalnie, wszystko to jest zupełnie prawdziwe.
— Potrzebuję jednak poznać jeszcze pewne szczegóły tej sprawy, zanim będę mógł wyrobić sobie o niej jakieś zdanie. Tego materyału zechcesz mi pan zapewne dostarczyć, a sądzę, że najlepiej będzie, jeżeli będę panu stawiał pytania w tym względzie.
— Czyń pan, co uważasz za stosowne.
— Kiedy poznałeś pan po raz pierwszy pannę Doran?
— W San Francisko przed rokiem.
— Zapewne odbywałeś pan wówczas podróż po Stanach Zjednoczonych?
— Tak jest.
— Czy już wówczas zaręczyłeś się pan z nią?
— Nie.
— Ale pozostawałeś pan z nią na przyjacielskiej stopie?