dotknął znacząco palcem czoła i wyszedł szybko, potrząsając uroczyście głową.
Zaledwie zamknęły się drzwi za naszym gościem, Holmes zerwał się z miejsca i wdział zarzutkę.
— Lestrade ma słuszność. To istotnie nie prowadzi do niczego, siedzieć bezczynnie w domu. Dlatego też opuszczę cię teraz Watsonie na chwilę. Naprawdę, szkoda czasu.
Holmes wyszedł z domu po godzinie piątej. Lecz nie długo się nudziłem. Nie minęła nawet godzina, gdy dwóch ludzi przyniosło ze sklepu wielką płaską skrzynię, z której ku mojemu zdziwieniu wyjęli szybko wspaniałą zimną kolacyę i zastawili nią nasz skromny stół kawalerski. Były tam pasztety z gęsich wątróbek, kuropatwy, bażant, a oprócz tego spora baterya omszałych butelek. Zaledwie rozstawili na stole wina i przysmaki, zniknęli szybko, niby usłużne duchy z «Tysiąca i jednej nocy», pytania moje zbyli krótką odpowiedzią, że zamówiono te przedmioty do tego domu i polecono zaraz odesłać.
Około godziny dziewiątej powrócił Holmes do domu. Już na schodach posłyszałem jego przyspieszone kroki. Miał bardzo poważny wyraz twarzy, lecz dostrzegłem w jego oczach błysk zadowolenia, z czego wywnioskowałem, że starania jego zostały uwieńczone powodzeniem.
Strona:PL Doyle - Tajemnica oblubienicy i inne nowele.pdf/43
Ta strona została skorygowana.