Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/100

Ta strona została przepisana.

wiście, że cesarz mnie przyjmie łaskawie, gdy wtem przystąpił do mnie młody człowiek w okazałym mundurze. Pomimo, że wyglądał teraz zupełnie inaczej, poznałem go natychmiast: był to generał Savary, ten sam, który tej nocy dowodził oddziałem huzarów, ścigającym spiskowców.
— A co, panie de Laval — rzekł do mnie, ściskając mi silnie rękę — słyszał pan zapewne o tem, że ten łotr Toussac nam umknął. Nam zaś szło głównie o to, aby jego ująć, albowiem ten drugi, Lesage, to nieszkodliwy marzyciel i utopista, niezdolny do żadnej sprawy na serjo. Spodziewam się jednak, że jeszcze pochwycimy tego łotra, tymczasem zaś musimy pilnie czuwać nad cesarzem. Toussac to spiskowiec, z którym nie można żartować.
Czułem w duchu silne palce tego olbrzyma dokoła mej szyi i uprzytomniłem sobie całą tę straszną scenę tej nocy.
— Jest to w istocie człowiek bardzo niebezpieczny — odpowiedziałem.
— Cesarz wkrótce pana przyjmie — mówił dalej generał Savary. — Jest wprawdzie dziś zatrudniony, ale dał mi polecenie, abym pana zanotował do audjencji.
— Dobrze idzie — szepnął mi Gérard, gdy generał się oddalił. — Znam wielu, którzyby dużo za to dali, aby Savary z nimi tak uprzejmie mówił. Cesarz musi być dla pana bardzo życzliwie usposobiony. Baczność, mój przyjacielu, oto zbliża się do pana Taleyrand we własnej osobie.
Rzeczywiście szedł ku nam powoli, kulejąc i opierając się na lasce o srebrnej rączce, mężczyzna barczysty, już może pięćdziesięcioletni. Postać jego, silnie naprzód pochylona, w zwykłem czarnem ubraniu, od-