Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/113

Ta strona została przepisana.

nadaje się do użytku dla cesarza. A teraz patrz pan znów w tamtą stronę. Czy widzi pan tego młodego człowieka, który tam śpi przed namiotem?
— Tak jest, widzę go.
— Czy uwierzy mi pan, że on w tej chwili także spełnia służbę dla cesarza?
— W każdym razie służbę bardzo łatwą.
— Pragnąłbym, aby pańska służba nie była trudniejsza, panie de Laval. Ten chłopak nazywa się Józef Linden i ma dokładnie taką samą stopę, jak cesarz. Obowiązkiem jego jest nosić przez trzy dni buty cesarza, zanim tenże je sam ubierze. Także i te buciki, które ma teraz na nogach, są własnością najjaśniejszego pana; poznaje to po złotych sprzączkach. Panie de Caulaincourt, czy nie chce pan zjeść z nami obiadu?
Zagadnięty, wysoki, przystojny i bardzo wykwintnie ubrany mężczyzna w średnim wieku, zbliżył się do nas z uprzejmym ukłonem.
— A więc pan także jesteś raz wolny od służby, panie de Méneval? Jako marszałek dworu najjaśniejszego pana, mam wprawdzie dość pracy, ale mam przecież nieco więcej wolnego czasu, aniżeli pan. Czy mamy jeszcze czas zjeść obiad przed powrotem cesarza?
— Oczywiście; oto mój namiot i wszystko już nawet jest przygotowane. Stąd możemy widzieć cesarza, gdy będzie wracał i będziemy mogli być jeszcze przed nim w jego pokoju. Mamy tu tylko kuchnię obozową, panie de Laval; spodziewam się, że pan nią nie pogardzi.
Umierałem z głodu, pochłonąłem tedy trzy kotlety, dużą porcję kartofli smażonych i takąż samą porcję sałaty. Wszystko to, rzecz.naturalna, smakowało mi wybornie.
Równocześnie słuchałem z wielkiem zajęciem