Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/114

Ta strona została przepisana.

rozmowy obydwóch dostojników dworskich, którzy ze mną jedli obiad. Interesowały mnie niezmiernie wszystkie szczegóły z życia tego niezwykłego człowieka, który genjuszem swoim podbił świat cały. Dziwiła mnie szczerość, z jaką pan Caulaincourt wyrażał się o cesarzu i jego polityce.
— Co mówią w Anglji o Napoleonie, panie de Laval?
— Nic dobrego.
— Wiem o tem z dzienników. Doprowadzają cesarza do wściekłości, chce je jednak koniecznie czytać wszystkie. Założyłbym się, że pierwszą rzeczą, jaką zrobi po zdobyciu Londynu, będzie, że wyśle oddziały konnicy do wszystkich redakcyj pism i każe uwięzić wszystkich redaktorów.
— A potem?
— Potem wyda natychmiast proklamację do narodu angielskiego, aby wytłumaczyć Anglikom, że aczkolwiek zdobył Anglje wbrew woli jej mieszkańców, uczynił to jednak wyłącznie dla ich korzyści. A następnie, jeżeli się będą koniecznie przy tem upierali, aby mieć władcę protestanckiego, wyjaśni im, że jego religijne poglądy różnią się tylko w kilku nieznacznych punktach od dogmatów ich świętego kościoła, że on, Napoleon Bonaparte, jest właśnie tym, jakiego im potrzeba, aby nimi rządził.
— Pan jesteś złośliwy, zanadto złośliwy — zawołał de Méneval, zabawiony a jednocześnie przestraszony śmiałą mową dworskiego dygnitarza. — To prawda, że cesarz z powodów politycznych układał się z mahometanami i gotów to samo uczynić z kościołem św. Piotra, gdy tego zajdzie potrzeba. Władca świata nie może być ciasny w swych poglądach. Zresztą nie