Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/125

Ta strona została przepisana.

Ze zdumienia nie mogłem przemówić.
W jaki sposób mógł się cesarz dowiedzieć o tym wypadku? Kto mu mógł o tem opowiadać? Było mi to zupełnie niezrozumiałe.
— Dlaczego pan to uczyniłeś?
— Uczyniłem to, najjaśniejszy panie, sam sobie z tego nie zdając sprawy, instynktownie.
— Instynktownie? Cóż znowu? — odpowiedział cesarz pogardliwie, nie wiem, co ludzie chcą tem słowem wyrazić. Tylko zwierzęta i obłąkani kierują się instynktem, ale nie zdrowi ludzie. Musiałeś mieć swoje powody, panie de Laval, narażając się na niebezpieczeństwo w obronie mego honoru.
— Uczyniłem to, najjaśniejszy panie, z tego powodu, ponieważ pracujesz dla dobra i sławy mojej ojczyzny.
Podczas tej rozmowy, cesarz przechadzał się nieustannie po pokoju, z rękoma w tył założonemi. Niekiedy stawał i spoglądał na jednego z nas przez monokl, którego stale używał z powodu krótkiego wzroku. To znów próbował zażyć szczyptę tabaki z szyldkretowej tabakierki, ale żadna nie osiągała celu; tabaka spadała mu zawsze na kamizelkę lub na podłogę.
Odpowiedź moja sprawiła mu widocznie przyjemność, albowiem ujął mnie silnie za ucho.
— Masz pan słuszność, młody przyjacielu — rzekł — pracuję dla dobra Francji, jak Fryderyk II. pracował dla dobra Prus. Chcę uczynić z Francji największy naród na całym świecie. Każdy europejski monarcha będzie musiał mieć swój pałac w Paryżu i będzie musiał iść w pochodzie przy koronacji mego następcy...
Ale po tych słowach nagle twarz wykrzywiła nu się kurczowo i przybrała wyraz boleści.