Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/131

Ta strona została przepisana.

wtrącić do więzienia, jeżeli ośmieli — przysłać jeszcze raz taki wysoki rachunek, jak niedawno dla cesarzowej. Pan także, panie de Laval, nie zapłaciłby kwoty dwudziestu pięciu tysięcy franków za jedną toaletę, chociażby nawet była przeznaczona dla panny Eugenji de Choiseul.
Ze zdumieniem i niemal lękiem spoglądałe mna cesarza. Kto mógł mu opowiadać o sprawach mego serca i co mogły go one obchodzić wśród tej burzy wojennej i tego rozpaczliwego zmagania się z sobą narodów całego świata? Ale na ustach Napoleona igrał znów ów uśmiech filuterny, jaki się pojawiał na jego twarzy w przystępie dobrego humoru, ten sam uśmiech, który widziałem u niego przed chwilą, gdy mówił o mylnem odcyfrowaniu jego własnoręcznie pisanych listów. Położył mi na ramieniu swoją małą, tłustą rękę i spoglądał na mnie życzliwie. Jak zawsze, gdy był wesół, oczy jego wydawały się jasno niebieskie, te same oczy, które przybierały kolor stalowy w chwilach, gdy się unosił gniewem, a były znów dziwnie ciemne, gdy go zaprzątały myśli poważne.
— Dziwił się pan poprzednio, panie de Laval, gdy wspominałem o pańskim pojedynku z owym młodym Anglikiem, a teraz znów widzę, że moje wiadomości o pewnej młodej damie wprawiają pana w jeszcze większe zdumienie. Musi pan mieć bardzo złe wyobrażenie o moich angielskich ajentach, jeżeli pan może przypuszczać, że ja nie jestem o takich ważnych sprawach należycie poinformowany.
— Nie rozumiem tego, najjaśniejszy panie, że donoszą ci o rzeczach tak małej wagi i że zatrzymujesz je w swojej pamięci choćby chwilę.
— Jesteś pan skromny, młodzieńcze i spodziewani się, że nie stracisz tej miłej zalety na moim dworze.