Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/138

Ta strona została przepisana.

skich posiadłości. Gdybym bowiem zaczął przywracać dawne prawa, nie byłoby temu końca. Cały porządek prawny byłby wstrząśnięty. Nadto wszystkie skonfiskowane dobra szlacheckie są w rękach moich stronników. Pański wujek, jak wszyscy inni, zachowa swoją posiadłość tak długo, dopóki będzie mi wiernie oddany... Ale czego może ta młoda dama odemnie pragnąć? Wprowadź ją tu, Constant.
Wkrótce potem weszła do pokoju. Twarz jej była blada i gdyby martwa, ale oczy jej paliły się gorączkowo i znać w nich było wyraz jakiejś dzikiej energji. Cała jej postawa była pełna dostojności iście książęcej.
— Czego pani sobie życzy? Co panią sprowadza do mnie? — zapytał cesarz tonem ostrym, którego używał zawsze, przemawiając do kobiet, nawet wtedy, gdy się starał o ich względy.
Sibilla obejrzała się dokoła, a moja obecność zdawała się jej dodawać odwagi.
Spojrzała cesarzowi śmiały w twarz.
— Przychodzę, najjaśniejszy panie, błagać o łaskę,
— Ojciec pani wyświadczył mi wielkie przysługi. Czego pani zatem życzy sobie?
— Nie prybywam tu w imieniu niego ojca. Łucjan Lesage jest w więzieniu, oskarżony o zdradę stanu. Zaklinam cię, najjaśniejszy panie, błagam cię, daruj mu życie. To poeta, marzyciel, który nie żyje w świecie rzeczywistym, to słaba i chwiejne narzędzie w ręku niegodziwych, którzy go do tego nakłonili...
— Marzyciel! — wykrzyknął cesarz gwałtownie. — Tacy ludzie są właśnie najniebezpieczniejsi.
Wziął ze stołu plik aktów i przejrzał je szybko.
— Przypuszczam, moja pani, że Lesage ma to szczęście być pani kochankiem?