Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/186

Ta strona została przepisana.

bardziej rozpieszczonemi dziećmi armji. Ale to jedno wypraszam sobie, byś się pan więcej nie dotknął karty. Wara od kart! — Pani Picard, wiesz pani, że nie lubię sukien wyciętych, nawet u kobiet pięknych, a u pani znajduje to wprost ohydnem. A teraz, Józefino, wracam do mego pokoju. Za pół godziny możesz przyjść do mnie i będziesz mi czytała, abym usnął. Jestem dziś nieco znużony i przybyłem tu tylko dlatego, ponieważ ci przyrzekłem pomagać w przyjęciu twych gości. Pan może tu zostać, panie de Laval; w razie potrzeby, przyślę ci me rozkazy.
Wszyscy odetchnęli z uczuciem ulgi, gdy drzwi zamknęły się za Napoleonem. Znów zapanowała ożywiona rozmowa, gracze wrócili do kart i zadzwoniły żetony, tak jak przedtem, zanim cesarz przybył pomagać swej dostojnej małżonce w przyjmowaniu i bawieniu gości.

XVI.
BIBLJOTEKA W GROBOIS.

Potężna postać wielkiego cesarza usunęła wszystko inne w mojem opowiadaniu na drugi plan, zaćmiła wszystko inne, tak jak wchodzące słońce, wobec którego gasną wszystkie gwiazdy. Mogłoby się prawie wydawać, że użyłem mego opowiadania jedynie jako pozoru, aby opisać pierwsze i najsilniejsze wrażenie, jakie ten tytan na mnie wywarł. Póki żył, nie miał rywala na świecie, po śmierci nie ma ich w pamięci ludzkiej. Wobec jego sławnych czynów, wszystkie inne wypadki zdają się być zabawkami Pigmejków.
Teraz jednak przystępuję do opowiadania dalszego