Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/207

Ta strona została przepisana.

słuchano... Rozumiesz pan?... Szukam męża dla panny de Bergerot. Albo się pan z nią ożenisz, albo wrócisz napowrót do więzienia.
Znów można było poznać na twarzy strwożonego młodzieńca walkę wewnętrzną. Stał zmieszany, lecz milczał.
— Dość tego — krzyknął cesarz. — Rustan, zawołaj straż.
— Na miłość boską, najjaśniejszy panie, nie posyłaj mnie napowrót do więzienia.
— Rustan, zawołaj straż.
— Uczynię wszystko, co najjaśniejszy pan każesz, ożenię się z kobietą, którą mi najjaśniejszy pan przeznaczył.
— Nędzniku! — wykrzyknął z gniewem jakiś głos kobiecy.
Zasłony przed jednem oknem rozsunęły się, a za niemi ukazała się, jak gdyby w ramach, wysoka smukła postać Sybilli. Trzęsła się z gniewu, twarz jej była blada, oczy ciskały błyskawice. Zapomniała o wszystkiem, o obecności cesarza i cesarzowej, miotana burzą uczuć, ogarnięta wstrętem i obrzydzeniem do tego nikczemnego tchórza, którego tak gorąco kochała.
— Mówiono mi, jakim ty jesteś nędznikiem — krzyczała — a ja nie chciałam temu wierzyć; nie mogłam temu wierzyć, gdyż nie uważałam za możliwe, aby tak podłe istoty istniały na tym świecie. Przyrzeczono mi dowody, a ja jeszcze zawsze nie wierzyłam. A!e teraz już wiem, co mam o tobie sądzić. Bogu dzięki, że się o tem jeszcze dowiedziałam dość wcześnie. l dla ciebie poświęciłam na śmierć człowieka, który był tysiąc razy więcej wart od ciebie. Teraz jednak