Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/208

Ta strona została przepisana.

ponoszą za mój niekobiecy uczynek zasłużoną karę. Zaiste, Toussac jest pomszczony.
— Dość tego — przerwał jej cesarz surowo. — Constant, odprowadź pannę Bernac do przyległego pokoju. Co się zaś pana tyczy, panie Lesage, nie mogę od żadnej damy na moim dworze wymagać, aby poślubiła takiego jak pan, człowieka. Wystarcza mi, że panna Bernac poznała prawdziwy pański charakter i że się wyleczyła ze swej nieszczęśliwej miłości. Rustan, wyprowadź więźnia.
— Z tym byłaby sprawa załatwiona — rzekł cesarz, zacierając ręce z zadowoleniem, gdy nieszczęsny Lesage opuścił pokój. — To twój pomysł, Józefino i wyrażam ci z tego powodu moje uznanie. A teraz chcę z panem skończyć, panie de Laval. Należy się panu nagroda za to, że swoim powrotem do Francji dałeś innym młodym szlachcicom dobry przykład, a powtóre za twój udział w schwytaniu Toussaca. Spisałeś się pan dzielnie.
Ogarnął mnie niepokój, gdyż przeczuwałem, co teraz nastąpi.
— Nie żądam żadnej nagrody, najjaśniejszy panie — odpowiedziałem.
— Jesteś pan zanadto skromny. Powziąłem już jednak postanowienie co do tego, jaką powinieneś otrzymać nagrodę. Wyznaczę panu rentę roczną, aby pan mógł, jako mój adjutant, żyć na odpowiedniej stopie, a oprócz tego otrzyma pan, jako małżonkę, damę dworu cesarzowej.
Uczułem ból w sercu, jak gdyby od ukłucia sztyletem.
— Nie mogę, najjaśniejszy panie — wyjąknąłem. — To w istocie niepodobieństwo.