Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/22

Ta strona została przepisana.

była im wierniejsza, aniżeli szlachta angielska Stuartom, z tego właśnie powodu, ponieważ miała więcej od niej do stracenia. Poświęcenie szlachty francuskiej było bez granic. Przypominam sobie, że pewnego wieczora było u mego ojca dwóch nauczycieli szermierki, trzech profesorów obcych języków, jeden ogrodnik i jeden tłumacz. Wyglądali ogromnie nędznie, a jednak wszyscy należeli do najznakomitszych rodzin arystokracji francuskiej. Gdyby się poddali pod nową władzę, odzyskaliby natychmiast swoje dawne znaczenie i bogactwa. Ale ten słaby i co gorsza, nieudolny monarcha, który żył teraz na wygnaniu w zamku Hartwell, uchodził dalej w ich oczach za prawowitego władcę. Członkowie tych starożytnych i sławnych rodów oświadczali głośno, że podzielali przedtem świetność królewskiej rodziny, chcą przeto teraz dzielić jej niedolę. Złożony z tronu król mógł się bardziej chlubić wiernością tych ludzi, aniżeli wszystkiemi skarbami i drogocennemi klejnotami, które niegdyś zdobiły jego wspaniałe komnaty. Poprzez przepaść, która dzieli mój wiek od wieku mego ojca, widzę jeszcze oczyma duszy te ubogo ubrane, wynędzniałe i smutne postacie i pochylam czoło przed niemi, jako przed najszlachetniejszymi z ludzi, których znają nasze dzieje.
Gdybym się udał do jednego z miast nadbrzeżnych, zanimbym się widział z moim wujem i uzyskał pozwolenie na powrót do kraju, byłbym się natychmiast dostał w ręce żandarmów, którzy tu nieustannie śledzili za przybyszami z Anglji. Było to co innego stanąć dobrowolnie przed cesarzem, a co innego zostać schwytanym i przemocą sprowadzonym przed jego oblicze.
Postanowiłem tedy iść dalej na los szczęścia i szukać jakiejś próżnej szopy lub stodoły, gdziebym