Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/52

Ta strona została przepisana.

buty do kolan i niebieski mundur srebrem szamerowany, który wybornie uwydatniał jego wysoką postawę. Był to bardzo piękny mężczyzna, o cerze bladej, czarnych czach, z długiemi wąsami. Podziwiałem wdzięk, z jakim odrzucił płaszcz na ramię i rękę wprost na rękojeści szabli. Uważał widocznie, że nie warto dobywać szabli i stał na progu, przebiegając oczyma, z zimnym spokojem, skrwawioną podłogę chaty. Wkońcu zatrzymał spojrzenie na tych, którzy byli w izbie zgromadzeni.
— A więc? zapytał — chłodno.
Stary człowiek wsunął pistolet napowrót do kieszeni.
— Oto Łucjan Lesage — rzekł, wskazując na młodzieńca leżącego na ziemi.
Huzar spojrzał pogardliwie na tę nędzną postać, istny obraz rozpaczy.
— Piękny spiskowiec — zawołał. — Wstań, podły tchórzu... Gerard, tobie powierzam więźnia prowadź go do obozu.
Młody oficer wszedł do izby, brzęcząc ostrogami, za nim dwóch żołnierzy.
Wynieśli biednego Lesage’a napół omdlałego ze strachu, na dwór.
— A gdzie ten drugi, który nazywa się Toussac?
— Zabił psa i uciekł. Lesage byłby także uciekł, gdybym go nie był powstrzymywał. Gdybyście nie byli psa puścili ze smyczy, byliby obaj spiskowcy teraz w naszych rękach. Ale i co do tego więźnia możesz mi powinszować, pułkowniku Lassalle, albowiem to nie była sprawa łatwa.
I wyciągnął rękę do oficera, ale ten jej nie ujął, lecz odwrócił się do niego tyłem i zawołał do kogoś stojącego na dworze:
— Słyszy pan, panie generale. Toussac uciekł.
Młody wyniosły mężczyzna ukazał się w świetle