Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/54

Ta strona została przepisana.

Sądziliśmy, że cała Francja oczekuje niecierpliwie naszego powrotu, a tymczasem, jak się zdaje, wśród doniosłych wypadków ostatnich czasów zapomniano o nas zupełnie.
Moje arystokratyczne nazwisko nie wywarło na generale Savary najmniejszego wrażenia. Zapisał je spokojnie do swego notatnika.
— Pan de Laval nie ma z całą tą sprawą nic wspólnego — rzekł szpieg. — Dostał się tu tylko przypadkiem i ręczę za to, że stanie do rozporządzenia władzy, gdy będzie tego potrzeba.
— Świadectwo jego będzie z pewnością potrzebne — odparł generał Savary. — Potrzebuję teraz jednak wszystkich moich ludzi, aby ścigać zbiega i nie znam zatem nic przeciw temu, aby Lava! został pod pańskim nadzorem, jeżeli pan za niego ręczy. Zwrócę się do pana, skoro cesarz zapragnie go widzieć.
— Będzie zawsze gotów na każde wezwanie cesarza.
— Czy są jakie papiery?
— Lesage je spalił.
— To doprawdy szkoda.
— Sporządziłem jednak odpisy.
— Wybornie. Chodź pan tu, pułkowniku Lassalle, nie mamy ani minuty do stracenia. Tu nie mamy dłużej nic do roboty. Musimy rozesłać natychmiast jeźdźców na wszystkie strony; może go jeszcze gdzie pochwycą.
Obaj oficerowie, nie spojrzawszy nawet na szpiega, wyszli z izby. Słychać było na dworze krótkie urywane rozkazy wojskowe, a jeźdźcy, dzwoniąc szablami, wsiedli na konie. Za chwilę znikli i nastała cisza.
Mój opiekun poszedł ku drzwiom wyjrzał