Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/73

Ta strona została przepisana.

— Dwaj spiskowcy, których plany przypadkowo odkryłem.
— Spiskowcy?
Spojrzała na mnie ze zdumieniem.
— Byliby mnie z wszelką pewnością zabili, gdyby nie ojciec pani.
— Na razie potrzebuje jeszcze pana dla swoich planów Miał swoje powody, dla których pana zawezwał do powrotu do zamku Grobois. Jestem wobec pana otwartą, proszę teraz o taką samą otwartość z pańskiej strony. Proszę mi szczerze powiedzieć, kuzynie, czy pan kogoś kocha.
Kuzynka moja stawała się coraz bardziej zagadkowa; to pytanie, po tak poważnej rozmowie, zdziwiło mnie jeszcze więcej, aniżeli wszystko, co dotychczas się wydarzyło. Ale otwartość z jej strony wymagała również otwartości z mej strony, odpowiedziałem tedy bez namysłu.
— Tak jest, kuzynko. Kocham najlepszą i najwierniejszą pannę, którą zostawiłem w Anglji. Nazywa się Eugenja, Eugenja de Choiseul, synowica starego księcia.
Twarz mej kuzynki zajaśniała radością, oczy jej zabłysły i zapytała mnie szybko:
— Czy bardzo ją pan kochasz?
— Z całej duszy.
— Nie mógłbyś się jej wyrzec?
— Za nic w świecie.
— Nawet za zamek Grobois?
— Nawet i za to nie.
Młoda dziewczyna uradowana podała mi obie ręce z wykwintnym wdziękiem.
— Przebacz mi, mój kuzynie, że cię tak nieżyczliwie przyjęłam — rzekła — będziemy odtąd sprzymierzeńcami, a nie wrogami.